Razu pewnego naszła mnie ochota, by wyszydełkować kota. Zamiast jednego wyszło sześć, które na uszach chciały powisieć ;-)
A tak na serio, to było z nimi masę dłubania, ale za to efekt ciekawy. Aczkolwiek powstały tylko te trzy pary ;]
Liliowo-fioletowe z dodatkiem drewnianych koralików :)
Błękitno-granatowe z dodatkiem koralików ze spękanego szkła cracle.
Zielono-zielone z dodatkiem szklanych sześcianów
Piękne koteczki, ciekawe czy miauczą do ucha...
OdpowiedzUsuń