Coś ostatnio ciężko mi idzie ze wrzucaniem czegokolwiek na bloga, a to z tego powodu, że... Mam zaczętych trochę robótek, ale nie mogę się zabrać za ich skończenie, tylko ciągle zaczynam coś nowego - tyle inspiracji w sieci, że szkoda nawet oglądać ;d Właśnie przed chwilą skończyłam naprężać i krochmalić dywanik kolorowy. Zrobiony z takiej grubej wełny, troszkę gryzącej, dywanowej. Robiłam go przez ostatnie półtora tygodnia po dwie-trzy godziny dziennie. Na zdjęciach jeszcze szpileczki od naprężania. Średnica to prawie 150 cm! Druga rzecz (tylko niestety zdjęcie kiepskie, bo robiłam je wieczorem) to naszyjnik z lnianego sznurka, dla koleżanki Madzi (która szyje fantastyczne torby i jedną od niej też dostałam). Naszyjnik jest asymetryczny, ma ciekawe zapięcie, w pełni naturalny. W dodatku jedna czerwona i trzy maleńkie fioletowe koraliki ze spękanego szkła cracle.
Poza tym Pani Królikowa i Szara Królisia zostały przekazane na aukcje dla opolskiego schroniska dla zwierząt, zapraszam do licytacji!
_________________________________________________________________
___________________________________________________________
___________________________________________________________
_____________________________________________________
_________________________________________________________________
___________________________________________________________
___________________________________________________________
_____________________________________________________
Na koniec moja Inka - koci pomocnik we włóczkach (które zużyłam właśnie na dywanik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz