Szybko poszło, bo robota z takiej włóczki, to czysta radość! Miały być z niej rękawiczki, ale są krótkie skarpetki i z reszty zaczęta chusta. Włóczka to Lang Jawoll Magic kolor 234, typowo skarpetkowa mieszanka wełny superwash (75%) i poliamidu (25%), 420m w 100g. Skarpetki wyszły nieco na mnie za duże (noszę rozmiar 36, ale spokojnie nadałyby się na 37-38). Proste, z małym podwójnym warkoczem - nic więcej nie trzeba, kiedy włóczka tak cudna sama w sobie. Robione drutami na żyłce, rozmiar 2,5; robione od palców i zakończone "fałszywym ściągaczem", na końcu efekt lekkiego wywinięcia, w czym się zakochałam (bo wyszło w sumie przez przypadek) :)
OTO ONE:
OTO ONE:
Tymczasem - oto co się dzieje, kiedy na chwilę wyjdę do łazienki i zostawię na kanapie kocyk, którym się przed chwilą podczas dziergania okrywałam:
Śliczne skarpetki :-) Cudne kolory - bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie słodkie...
Pozdrawiam serdecznie.